Awaria sieci. Do domu przez kilka godzin nie dociera prąd. Rodzina zakłada na siebie kolejne kurtki by nie zamarznąć w domu, który miała ogrzewać pompa ciepła? Tak ludzie wyobrażają sobie przyszłość, gdy słyszą, że pompa ciepła nie działa, gdy nie ma prądu. A rzeczywistość jest dużo mniej widowiskowa.
Pompa Ciepła to urządzenie elektryczne, które w momencie, gdy nie ma prądu to nie pracuje. W ocenie wielu jest to czynnik dyskwalifikujący tę technologię. Problem tylko w tym, że tak samo działa zdecydowana większość współczesnych urządzeń grzewczych.
NIE MA PRĄDU = JEST ZIMNO?
Macie do układu centralnego ogrzewania podłączoną pompkę obiegową? To nic, że piec nie jest podłączany do sieci – i tak, gdy zabraknie prądu, nie ogrzeje domu. A co z kotłem gazowym? Minęły już czasy urządzeń na baterię – zdecydowana większość działających dziś kotłów to sprzęt podłączany do kontaktu. Nie ma prądu – nie produkują ciepła.
Nie oznacza to jednak, że w domu staje się wtedy automatycznie zimno. Przypomnijcie sobie najdłuższą awarię sieci w Waszej okolicy z ostatnich 5 lat? Ile trwała? 3 godziny? 5? W tym czasie dom nie wychłodzi się na tyle, by mieszkańcom było w nim naprawdę zimno. Nie będziecie musieli zakładać kurtek. Co najwyżej, cieplejszy sweter.
Niezależnie od źródła ciepła, jakie wybierzecie, musicie się liczyć z tym, że współcześnie będziecie zależni od dostaw energii elektrycznej.
BRAK PRĄDU W POMPIE SPLIT
Nieco inaczej rzecz się przedstawia w przypadku braku energii elektrycznej w pompie ciepła typu monoblok. Takie urządzenia umieszczone są poza budynkiem i do środka wprowadzają tylko ogrzaną w nich wodę. Jeśli pompa nie będzie pracować, to wyprowadzone na zewnątrz rury mogą po pewnym czasie zamarznąć i ulec uszkodzeniu.
I to jest realny problem, choć jeśli mamy być uczciwi – bardzo rzadki. Aby uniknąć takiej sytuacji przy montażu tego typu urządzeń stosuje się zazwyczaj zawory antyzamrożeniowe, które w przypadku braku energii i spadku temperatury wody po prostu ją spuszczają, zapobiegając awarii. To koszt kilkuset złotych, a zapewnia poczucie bezpieczeństwa.
Podobnie jest z wypełnieniem układ grzewczego glikolem. Warto tylko pamiętać, że w przypadku starych układów, które przez lata zaszły rdzą, glikol może je dodatkowo udrożnić i odsłonić mikronieszczelności. Takie rozwiązanie polecalibyśmy więc raczej w nowo budowanych domach.
WŁASNY PRĄD NA WSZELKI WYPADEK
Skoro wiemy już, że brak prądu może sprawić, że nie będziemy mogli ogrzać domu (niezależnie od wybranej technologii), może warto pomyśleć o zapewnieniu energii niezależnie od dostaw z sieci? Co ciekawe, bezpieczeństwa nie gwarantuje tu nawet instalacja fotowoltaiczna, jeśli nie jest wyposażona w magazyn energii. W przypadku przerw w dostawie prądu nie będzie ona bowiem działać.
Po wybuchu wojny w Ukrainie, jak świeże bułeczki rozchodziły się też małe agregaty prądotwórcze, mające zapewnić minus energii potrzebnej do funkcjonowania domu. Na szczęście ostatnio ich popularność nieco spadła. Poczuliśmy się chyba w domach nieco bardziej bezpiecznie i nie boimy się już tak bardzo trwałych zaników zasilania.